Eventy nie lubią turystów
Turystyczne destynacje odstraszają organizatorów spotkań, którzy wybierają raczej miejsca trudniej dostępne dla masowo przybywających gości. Nadmiernie turystyczny wizerunek przeszkadza w promowaniu miasta jako destynacji konferencyjnej.
Wizerunek miasta ściśle turystycznego wyraźnie kłóci się z wymaganiami, jakie przed organizatorami imprez korporacyjnych, konferencji i kongresów stawia branża biznesowa.
Prestiż, wyjątkowość, wysoki standard usług i obsługi, niepowtarzalność, a przede wszystkim otoczenie sprawiające, że zaproszeni przez nas goście czuć się będą jak osoby wyróżnione i jedyne w swoim rodzaju sprawia, że takie miejsca jak nadmorskie czy sanatoryjne kurorty, oblegane przez masowego turystę niechętnie wybierane są przez organizatorów MICE.
Istnieją jednak miasta równie mocno i często rozchwytywane przez zwykłych turystów, cieszące się jednak dużym uznaniem wśród organizatorów międzynarodowych spotkań biznesowych. Wiedeń, Paryż, Rzym, czy czeska Praga wszystko to miejsca, gdzie w sezonie trudno o spokój i wyjątkowość. I choć to miasta, najczęściej dobrze znane klientom biznesowym z indywidualnych wycieczek, rodzinnych wypraw na zakupy, czy wypadów na koncert światowych sław, nadal jednak potrafią zaskoczyć i przyciągnąć gości najwyższego formatu.
Turystyczny wizerunek łączy się w nich powiem z bogatą paletą miejskich atrakcji, z niepowtarzalnym klimatem, historią, a jednocześnie profesjonalnym zapleczem hotelowym.
W Polsce jedną z najbardziej dziś rozchwytywanych metropolii, która ginie ostatnio pod naporem wciąż rosnącej liczby turystów jest Kraków. Turystyczny wizerunek i coraz głośniej docierające do opinii publicznej informacje o niepokojących zachowaniach brytyjskich turystów, nie pomaga miastu budować wizerunku prestiżowego miejsca. Krakowscy organizatorzy imprez biznesowych nie boja się tych skojarzeń. - To są odrębne dwa światy- podkreśla Paweł Nikliński, z firmy Targi w Krakowie. Czym zatem broni się turystyczne miasto Kraków w ofercie biznesowej?
Pierwsze i najczęściej przywoływane skojarzenie z Krakowem to niezapomniany klimat. Jeśli dodać do tego widoczną na każdym kroku historię i kulturę, ogromną liczbę zabytków, a także unikalny urok Kazimierza czy Nowej Huty, to okazuje się, że miasto ma ogromne możliwości, które doskonale przełożyć można na biznesową ofertę pokonferencyjną. Jeśli miasto jest bardzo znane i odwiedzane przez przez turystów indywidualnych, istnieje duże ryzyko, że wielu naszych pracowników, już je widziało i zwiedziło, dlatego decydując się na organizację biznesowej imprezy w takim miejscu trzeba zadbać o szczególne atrakcje, trzeba gości zaskoczyć. - Taki kierunek wymaga wyższego budżetu, odkrycia na nowo znanych miejsc – mówi Aleksandra Pietras z firmy DMC Poland. Wszystko jest kwestią odpowiednio przygotowanych programów. Można wykorzystać miejsca niedostępne dla zwykłego turysty, a te otwarte dla wszystkich odpowiednio zaaranżować zamieniając je w wyjątkowe miejsca.
- Ciekawym pomysłem jest np. zwiedzanie Muzeum Czartoryskich po godzinach, przy szczególnej inscenizacji – mówi Monika Gawiecka z firmy Haxel.
Karków jest mniej wypromowany, jeśli chodzi o imprezy integracyjne i team buildingowe, a szkoda, bo w samym mieście można urządzić wiele ciekawych gier strategicznych, historycznych. Również podkrakowska oferta jest bardzo bogata, choć najczęściej wykorzystywana jedynie przez samych Krakusów. Wielu klientów wraca do Krakowa, no przy takiej ilości atrakcji miasto nie jest w stanie szybko się znudzić – mówi Dorota Leidler z Krakow Cenvention Bureau. - Nie da się wszystkiego zobaczyć i przeżyć podczas jednego pobytu. A oferta biznesowa diametralnie różni się od oferowanej indywidualnemu klientowi. Kraków to miasto, które za każdym razem proponuje coś innego, nowego. - Podczas imprezy integracyjnej można wykorzystać jego czysto rozrywkowe atuty- puby, kawiarnie, koncerty, a potem przy okazji jubileuszu firmy sięgnąć po prestiżowe miejsca, które podniosą wizerunek firmy – dodaje Monika Gawiecka.
Turystyczny wizerunek miasta pomaga mu zaistnieć w świadomości gości biznesowych. - Jeśli turysta indywidualny wyjeżdża z miasta zadowolony, to natychmiast przekazuje swoje wrażenia najbliższym, kolegom z pracy, staje się ambasadorem miejsc, w którym spędził udany weekend, czy urlop – mówi Ada Żołnierczyk, Point Poland Event Group. Reklama pantoflowa działa najlepiej. Ale przecież również profesjonalne kampanie promocyjne, dzięki którym przybyło do miasta tak wielu turystów indywidualnych, stają się doskonałym narzędziem promocji oferty biznesowej. Jednym słowem, najważniejsze, że o mieście dużo się mówi i słyszy.
Turystyka biznesowa, to druga fala. Szlaki zawsze przecierają turyści indywidualni, dopiero potem przychodzi zainteresowanie świata biznesu. A branża MICE jest ostrożna, nie wybiera niesprawdzonych kierunków. Ciągle stosunkowo mało zagranicznych firm decyduje się na organizowanie imprez w Polsce. Nie są pewni, na ile nasza obsługa i baza jest wystarczająca, czy dotrzymuje kroku europejskim standardom .
- Zagraniczni klienci asekurują się wybierając tylko te miejsca, które już mają swoją renomę – tłumaczy Aleksandra Piertas. - Pytają o kierunki, które istnieją w świadomości branży, o których wszyscy mówią, które ludzie sobie nawzajem polecają.
Dla gości zagranicznych Kraków, w porównaniu z Wiedniem, czy Paryżem jest świeższym miejscem na mapie Europy. Jago istnienie zależy jednak od stopnia promocji. Marka miasta turystycznego podnosi znajomość miasta turystycznego podnosi znajomość miasta wśród klientów biznesowych. - Wygrywamy nie mając tak dobrej infrastruktury, jak europejskie stolice, ale mamy wiele zabytków i ciekawostek, które nie są jeszcze znane gościom z zachodu – mówi Dorota Leidler. - Ostatnia kampania promująca 750-lecie lokacji Krakowa doskonale pomaga wypromować miasto pod względem turystyki biznesowej – mówi Monika Gawinecka.- Pokazujemy miasto z tradycjami, światową metropolię. To czysty przekaz sugerujący, że tu warto bywać, tu warto zapraszać swoich gości.
Przygotowanie konferencji czy kongresu opiera się przede wszystkim na bazie noclegowej i odpowiedniej infrastrukturze komunikacyjnej. Miasta przyciągające tłumy gości indywidualnych mogą mieć logistyczne problemy w obsłużeniem biznesowych klientów. Najwięcej problemów stwarza niewystarczająca liczba pięciogwiazdkowych hoteli oraz obłożenie znanych w mieście restauracji.
- Najczęściej jednak turyści indywidualni nie zajmują pokoi w hotelach najwyższej klasy – mówi Paweł Nikliński – Goście nie przeszkadzają sobie wzajemnie.
Doskonałe połączenie z całym światem zapewnione dzięki lotnisku i dobrym drogom dojazdowym sprawia, że Kraków jest nie tylko wygodnym kierunkiem dla rodzinnej turystyki.- W sektorze turystyki biznesowej stale obserwujemy tendencje do upraszczania – mówi Dorota Leidler. - Ważne jest, by goście mieli prostą drogę dotarcia, a także by wszystkie zaplanowane atrakcje znajdowały się w jednym miejscu. A takie właśnie warunki ma Kraków z Wieliczką i Zakopanym w tle.
Paradoksalnie bowiem właśnie napływ turystów indywidualnych wpływa na pozytywny rozwój miasta. A wśród tłumu zebranego na krakowskim rynku obok skandalicznie zachowujących się turystów znad Tamizy nie brakuje podróżujących z rodziną gości z całego świata.
Izabela Łukasiuk
wł MICE Poland nr 7
|