Integracja u płota
Święty spokój i powrót na łono natury - moda na organizowanie spotkań motywacyjno - integracyjnych w klimacie agro.Powrót do natury i spokój, który znaleźć można tylko poza dużymi miastami, to jeden z obowiązkowych elementów składowych wyjazdów typu agro- i greenincentive. Pracownik ma możliwość spędzenia czasu w specjalnie przygotowanym miejscu, najczęściej w gospodarstwie agroturystycznym bądź skansenie, i jest zmuszony do zorganizowania sobie i swoim współpracownikom wszystkiego, co niezbędne do przeżycia, przy wykorzystaniu minimum środków.
Kargule i Pawlaki
Sposobów na integrację w góralskim szałasie lub starej chacie nie brakuje. Przykładowo na początku zabawy grupę dzieli się na dwie drużyny (rodziny), które od podstaw organizują sobie pobyt w wiosce. Do obowiązków każdego uczestnika należy m.in. stawianie płotu oddzielającego domostwa, zbieranie drewna na ognisko, czyszczenie stajni, dojenie krowy czy robienie masła. Grupa wykonuje określone działania wspólne, a efekt końcowy zależy od odpowiedniej organizacji, podziału i doboru zadań. W chwili gdy kobiety haftują obrus czy pieką chleb na liściach chrzanu, mężczyźni pracują w kuźni, czyszczą stajnię lub budują zagrodę dla kóz. Przy czym pamiętać należy, że zabawa odbywa się bez użycia wygodnych, nowoczesnych sprzętów i w miejscu, gdzie nie ma elektryczności, telefonów, kosmetyków czy innych udogodnień.
- Agroincentive ma dodatkowy walor integracyjno-poznawczy. Nagle grupa znajduje się w świecie, który zna tylko z opowiadań. Poznaje się w całkiem innych sytuacjach niż do tej pory. Musi natychmiast dostosować się do nowych warunków i zapomnieć o luksusach. W takich momentach ludziom "otwierają się oczy". Zdają sobie sprawę z tego, że muszą wspólnie działać i że na wszystko trzeba zapracować. Najmniejsza zachcianka wiąże się zatem z wykonaniem mnóstwa czynności po drodze.
- Zapewniamy jednak, że taka herbata smakuje o wiele lepiej - opowiada Adrianna Żołnierczyk z firmy Point Poland Event Group. W efekcie uczestnicy dochodzą do wniosku, że możliwe jest życie bez komputerów, sklepów czy samochodów.
Lasy i hale
Jak zgodnie podkreślają organizatorzy, agroincentive nie jest łatwym tematem do realizacji. Duże utrudnienie stanowi odpowiedni dobór miejsca. - Najlepiej, gdy tego typu scenariusz realizuje się w miejscu, które ma klimat minionej epoki i nie wymaga zbyt wielu przeróbek. Idealne są oczywiście skanseny, ale ze względu na swój charakter nie zawsze są udostępniane, a jeśli już, to z ograniczeniami. Obleganymi terenami są Podlasie i Roztocze, i pomimo że oferta poszerza się, to niestety bardzo powoli - dodaje Adrianna Żołnierczyk. Rozwiązaniem dla organizatorów są gospodarstwa agroturystyczne. Pamiętać jednak należy, że zazwyczaj stawiają na turystów indywidualnych i rodziny, którym ułatwia się wypoczynek, oferując wszystkie luksusy współczesnej techniki. Ponadto incentive w gospodarstwie ma dodatkowe ograniczenie- niewielką liczbę miejsc, co w przypadku organizacji wyjazdu dla większej liczby pracowników wymusza na organizatorach zapewnienie miejsc w kilku różnych domostwach.
Niektóre firmy zajmujące się organizacją wyjazdów nagrodowych mają swoje odpowiednio zaaranżowane obiekty na tego typu zabawę, a wielu właścicieli gospodarstw agroturystycznych zapewnić może zabawy z wykorzystaniem niektórych elementów, np. garncarstwa, kowalstwa, powożenia bryczkami czy strzyżenia owiec. Kierunkami, które idealnie sprawdzają się na tego typu spotkania, są najczęściej Podhale i Bieszczady. Point Poland proponuje m.in. zakwaterowanie w góralskich szałasach na Podhalu, a w programie m.in. wypasanie i strzyżenie owiec, przepowiadanie pogody, wykuwanie parzenic, wyrób oscypków czy łowienie pstrągów. Wieczorem nie może się obejść bez wspólnej biesiady góralskiej w góralskim szałasie, muzykowania z góralami, nauki zbójnickiego, pokazu rzucania siekierką. W ziemie- przejazdu saniami z pochodniami, a na specjalne zamówienie porwania szefa przez janosikowych zbójników. Agroincentive często obejmuje także m.in. naukę bronowania, pracę w obejściu gospodarstwa, dojenie krowy czy naukę jazdy na koniach huculskich, a jeśli termin i pogoda pozwalają: snopowiązałkę, sianokosy, sadzenie ziemniaków, zbiory ziemniaków- metodami tradycyjnymi.
Dla zapracowanych biznesmenów
Agroincentive to doskonała propozycja dla pracowników, którzy całe dnie spędzają w biurowcach i przed komputerem. - Spędzenie nawet kliku godzin w gospodarstwie na wsi pozwala się wyciszyć i zrelaksować. Jest także dobrą propozycją dla firm, które nie chcą już kolejny raz wysyłać swoich pracowników na zagraniczne wycieczki. Są alternatywą dla drogich luksusowych wyjazdów, które w większości wypadków wyglądają tak samo - wyjaśnia Robert Jans, właściciel ośrodka Janówka we wsi Kuślin ( 40 km od Poznania ).
Greenincentive jest atrakcyjny także dla zagranicznych grup, chcących integrować się w Polsce, poznać polskie zwyczaje i kulturę. Dla tychże wspaniałą zabawą jest połączenie odpoczynku na polskiej, spokojnej i pięknej wsi z poznawaniem historii ( goście mają okazję m.in. zapoznać się ze starodawnym sprzętem, np. do orania pola, czy poznać dawne obrządki weselne bądź zobaczyć jak kiedyś świętowano noc Kupały ). Ponadto jak powszechnie wiadomo, nic tak nie podoba się obcokrajowcom jak biesiadowanie w staropolskim stylu przy suto zastawionym stole. Tym bardziej gdy brało się udział w przygotowaniu posiłków ( ugniataniu kapusty do kiszenia, wyrabianiu ciasta, pieczeniu barana, wędzeniu wędlin ).
Na koszty zorganizowania integracji w "swojskim stylu" składają się przede wszystkim zarezerwowanie miejsca ( cena w zależności od rodzaju osady - od 30 do 60 zł za nocleg od osoby) oraz od planowanych atrakcji. Zabawy farmerskie trwające kilka godzin, niezależnie od liczby uczestników, wahają się w granicach od 8 do 10 tys. Zł. Inne ceny obowiązują w skansenach, a wszystkie zależą od liczby i rodzaju konkurencji. Oferta przygotowana jest indywidualnie dla każdej z grup. Wymaga dostosowania do wielkości grupy, jej oczekiwań i miejsca.
Katarzyna Łabuz
|